Francuska mozaika. Opowieści o życiu studenckim we Francji: Mikołaj Zmarzły
Dzisiaj francuską mozaikę układa z nami pan Mikołaj Zmarzły, absolwent Sciences Po (Dijon).
- Czego najbardziej się bałeś?
Czy poradzę sobie językowo?
Największą obawą było pytanie, czy moje kompetencje językowe będą wystarczające? Pewnie większość osób, które uczyło się języka obcego może przyznać, że czym innym jest dostawanie piątek z sprawdzianów, a czym innym jest porozumiewać się tym językiem w sytuacjach codziennych, a co dopiero w sytuacjach akademickich. Zawsze w głowie próbuję sobie ułożyć „frazę idealną”, a później i tak coś wychodzi nie tak jak sobie to umyśliłem. Pamiętam jak raz pytany wielokrotnie przez profesora na forum o moje imię odpowiadałem, że nie wiem. Byłem tak zestresowany, że nie rozumiałem o co pyta, chociaż uczyłem się tego prostego pytania i odpowiedzi na nie od pierwszej klasy gimnazjum.
- Jaka była Twoja ulubiona podróż?
Wycieczka do Lyonu.
Zawsze powtarzam, że Francja to nie tylko Paryż i moim wielkim marzeniem od kiedy zacząłem interesować się państwem nad Sekwaną, była wycieczka do europejskiej stolicy jedwabiu - Lyonu. Na Święta Wielkanoce z powodu bardzo krótkich ferii nie miałem okazji wrócić do domu, do Polski, więc ze znajomymi postanowiliśmy wybrać się do Lyonu. Miasto jest przepiękne! Wąskie uliczki z kolorowymi kamienicami pozwalają się przenieść w czasie, a widok ze wzgórza Fourvière - gdzie znajduje się XIX wieczna Bazylika Notre-Dame de Fourvière – zapiera dech w piersiach. Oczywiście trzeba wspomnieć o słodkich pralinach, które są dodatkiem do słodkości takich jak brioche aux pralines czy tarte aux pralines wypiekanych przez tamtejszych cukierników.
- Jakie było Twoje ulubione miejsce?
Jardin de l'Arquebuse (Dijon)
Bardzo tęskniłem ze spacerkami z moim psiakiem, które zawsze pozwalały mi się zawsze wyciszyć, nabrać dawkę świeżego powietrza i ruchu. Na szczęście odnalazłem w Dijon „moje miejsce” a był nim XIX wieczny Jardin de l'Arquebuse. Znajdował się on koło dworca kolejowego zgodnie z ówczesną myślą planistyczną jak miejsce odpoczynku dla podróżujących. Ja miałem do niego 15 minut piechotą i zawsze kiedy chciałem się przejść, poczytać książkę, czy pobyć sam ze swoimi myślami w bliskości natury, udawałem się właśnie do tego parku.
- Co uważasz za swoje największe osiągnięcie?
Zaliczenie egzaminów ustnych w języku francuskim.
Zaliczenie wszystkich egzaminów zarówno tych w języku angielskim, jak i francuskim jest źródłem mojej wielkiej satysfakcji. Mam zgoła formalistyczne podejście do życia, więc otrzymanie pozytywnych wyników w moich oczach pozwala mi w pewien sposób legitymizować zdobytą wiedzę, a w dodatku daje mi to świadomość, że cały trud włożony w naukę języka się opłacił. Mam świadomość tego, że nie tylko jestem w stanie zamówić sobie coś w restauracji, ale jestem w stanie studiować i zdawać egzaminy po francusku.
- Wymień jedną różnicę miedzy uczelnią polską a francuską.
Podejście administracji i kadry naukowej we Francji jest bardziej przyjazne dla studenta
Studia we Francji różnią się od studiów w Polsce przede wszystkim pozytywnym podejściem administracji i kadry naukowej do studenta, jak i lepszą organizacją. Administracja jest bardziej przyjazna dla studenta i raczej partycypuje w rozwiązywaniu problemów niż jest ich źródłem, ale co najważniejsze kadra naukowa ma podejście, które polega na zachęcaniu i tłumaczeniu studentom trudnych zagadnień. W Polsce można odnieść wrażenie, że to co prowadzący najważniejszego ma do przekazania to jakim tytułem naukowym się do niego zwracać, doktora habilitowanego czy profesora belwederskiego.
- Co jest, Twoim zdaniem, najbardziej niedocenianą rzeczą we Francji?
Miejsca poza Paryżem.
Jak wcześniej wspominałem, we Francji najbardziej nie docenia się tego co jest poza Paryżem. Kultura masowa jest zdominowana przez obraz Paryża jako przykładu kwintesencji francuskiej kultury. W mojej osobistej ocenie obraz ten jest wysoce przeidealizowany. Piękno kultury francuskiej zawiera się w jej niejednorodności, w mnogości akcentów – od surowego północnego po śpiewny południowy, w różnorodności win i serów, w złotym piasku na lazurowym wybrzeżu, w zaśnieżonych szczytach francuskich Alp, w kolorowych dachach Burgundii, w zamkach nad Loarą, a nie w jednej obleganej przez turystów wieży Eiffla.
- Jakie jest Twoje ulubione francuskie danie?
Boeuf Bourguignon
Miałem szczęście studiować w regionie Francji, który jest nie tylko bogaty w historię, ale i może się pochwalić niezwykłym niematerialnym dziedzictwem kulturowym, w postaci przepysznej i tradycyjnej kuchni. Kuchni dalekiej od paryskiego szyku, ale przypominającej o „ciepłu domowego ognisku” i wydobywającej esencje smaku z każdego produktu. Do najważniejszych elementów składowych należą: wina burgundzkie, kir royal, cassis de dijon, gougères, pierniki, musztarda oraz trufle bordowe (tuber uncinatum). Jednak moim faworytem jest rozpływająca się w ustach długo pieczona wołowina - boeuf bourguignon.
- Jakiego słowa nadużywają Francuzi?
Ulubionym przecinkiem młodych Francuzów jest „du coup”. Jeżeli ktoś nie przepada za manierą ciągłe dodawania „like” w języku angielskim to z pewnością nie pokocha i tego przecinka, który oznacza „w konsekwencji, w rezultacie”. Nasza nauczycielka języka francuskiego w trakcie jednych z zajęć FLE (français langue étrangère – obowiązkowe zajęcia językowe dla nie-frankofonów) z pewną dozą nostalgii stwierdziła, to wyrażenie powoli zabija piękno i bogactwo francuskich connecteur logique.
- Jaki jest Twój ulubiony francuski pisarz ?
Jean de La Fontaine
Literatura La Fontaine'a cechuje się przede wszystkim błyskotliwością, inteligencją oraz satyrycznym humorem. Bajki są napisane w bardzo prostym i klarownym języku pozbawionym trudnych do zrozumienia, skomplikowanych konstrukcji. Ze względu na swój paraboliczny charakter zyskały ponadczasowość i są aktualne po dziś dzień, a ich morały dotyczą zarówno starszych, jak i młodszych.
- Gdybyś mógł zmienić jedną rzecz, co by to było?
Bez wątpienia chciałbym mieć więcej pewności siebie w mówieniu po francusku. Nie da się nauczyć języka nie otwierając buzi i oczywiście nie raz popełni się błąd, ale to właśnie z tych błędów uczymy się najwięcej, a mówiąc nawet z błędami rozwijamy się najbardziej, więc na pewno starałbym się więcej odzywać np. na zajęciach.
- Najbardziej przydatna rzecz, jaką spakowałeś do walizki ?
Kołdra
Pamiętam że miałem problem ze znalezieniem zakwaterowania we Francji, a doświadczenie nauczyło mnie, że lepiej nie ufać zapewnieniom właścicieli odnośnie stanu wyposażenia wynajmowanego lokum. Mając na uwadze, że ceny we Francji są wyższe i brak mojej wiedzy jak daleko jest najbliższy sklep z sprzętem wyposażenia domowego. Zabrałem ze sobą do walizki kołdrę, poduszkę i podstawowe przyrządy kuchenne, takie jak noże i deskę do krojenia. To było strzałem w dziesiątkę!
- Jak podsumujesz swój pobyt jednym słowem?
Merveilleux!
O mnie:
Sciences Po (Dijon)
Pierwszy rok licencjatu
Uniwersytet Jagielloński w Krakowie
Wydział prawa i administracji
Commentaires
Vous devez être connecté pour laisser un commentaire. Connectez-vous.